Boskie i cieple Buenos Aires. Po zamglonej wilgotnej Polsce, dwunasto i pół godzinnej podróży wypchanym po brzegi samolotem rekompensuje wszystko. Odpoczynek w cieniu drzewa po wielkim Choriso i zaraz kolejny samolot do Trelew. Stamtąd będzie obszerna relacja:)
Pozdrawiam
N