Geoblog.pl    norbinho    Podróże    Wyprawa na kolejny koniec świata    whale watching
Zwiń mapę
2008
06
lis

whale watching

 
Argentyna
Argentyna, Puerto Pirámides
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13127 km
 
Puerto Piramides
Dziś wybraliśmy się na wielorybową wycieczkę na półwysep Valdez, a konkretnie Golfo Nuevo. Po drodze przewodnik opowiadał historie z mchu i paproci o patagońskiej faunie, straszna nuda. Najciekawszym ze zwierzaków lądowych okazał się struś, z dwunastoma małymi strusiami, bo tutejsza odmiana lamy guanako, pingwiny, słonie morskie i mara czyli patagońska świnka morska nie zrobiły na nas jakiegoś piorunującego wrażenia. Ewa właśnie stwierdziła, że wrażenia smakowe podczas konsumpcji tych zwierzaków byłyby z pewnością ciekawsze.
Dopiero whale watching za dodatkowe 100 peso wynagrodziły nam trudy 140 kilometrowej podróży, napchanym busem, wraz z 32 letnim Niemcem podróżującym ze swoją mamą, dwiema Amerykankami, Włochem, dwójką Francuzów i sam nie wiem z kim jeszcze.
(Dla backpackersów – do Puerto Piramides kupcie zwykły bilet na terminal de omnibuses a dopiero na miejscu wykupcie whale watching bo naprawdę warto.)
Pokaz wielorybich akrobacji okazał się niesamowitym widowiskiem, samica z małym, młody wieloryb, który popisywał się wyskokami nad wodę i godowe zaloty, (gra wstępna:) naprawdę warte są obejrzenia. Właśnie trwa sezon godowy (jest przecież wiosna), czym nasz argentyński przewodnik Mauricio zachwycał się i opowiadał o technice seksualnej wielorybów przez dobrą godzinę. Jest coś na rzeczy, bo w powietrzu czuć jakieś dziwne napięcie tudzież fluidy wysyłane przez porozumiewające się telepatycznie wieloryby. Zapewne ciekawi jesteście jak one to robią. Z relacji Mauricio: -) podobno samica leży na placach, dwa inne walenie podtrzymują ją tworząc swojego rodzaju poduszkę a w tym czasie samiec w najbardziej klasyczny sposób, wpływa na nią i doprowadza do seksualnego aktu. Na pytanie czy mogłoby to się odbywać niejako odwrotnie czyli z samcem podtrzymywanym przez dwa inne walenie i samicą u góry Mauricio nie potrafił odpowiedzieć:)
Wracając kupiliśmy 6 kg lomo, co powinno wystarczyć nam do Islas Malvinas a wieczorem wszyscy byliśmy styrani, jedni wycieczką, inni trzykrotnym włażeniem na maszt, spowodowanym koniecznością wymiany fału od pocerowanej gieni. Zostaliśmy więc na Selmie i przy Malbec, serze i oliwkach Jerzy zarządził dla załogi zajęcia kulturalne czyli wspominanie kto gdzie kiedy w jakich warunkach i z kim żeglował, połączone z koncertem Morcheby.
Pozdrawiam czytelników
N
Ps czy ja Was czasem nie zanudzam, nie martwcie się od jutra zero relacji aż do samych Islas MALVINAS!!!!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
LucjanLekosz
LucjanLekosz - 2008-11-09 07:41
Super fotki.
 
Brat
Brat - 2008-11-09 20:22
Niezłe tam macie foki. Siostra czekam chociaż na kartkę.
 
Pau
Pau - 2008-11-09 22:17
Hola norbi. Piękne zdjęcia. Czekamy na następne! Pozdrawiam z Polski.
 
Wloczykij
Wloczykij - 2009-01-05 21:07
Swieta relacja
 
 
norbinho
Norbert Karwowski
zwiedził 4% świata (8 państw)
Zasoby: 41 wpisów41 26 komentarzy26 437 zdjęć437 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
24.03.2003 - 30.03.2003
 
 
24.01.2009 - 28.04.2009
 
 
29.10.2008 - 04.12.2008